Cześć kochani
Jak pewnie już wiecie dopadło mnie w niedziele straszne choróbsko i mimo poprawy nie chcę mnie całkowicie opuścić, ale nie o tym miał być ten post !
Nigdy nie przywiązywałam ogromnej wagi do zegarków. Zawsze jakieś posiadałam w swojej kolekcji, ale nigdy nie były to zegarki " z wyższej półki ", złote czy też przykuwające uwagę. Tymi wypełnionymi po brzegi cyrkoniami dawno się znudziłam, więc przez długi czas zegarka żadnego nie nosiłam. Po urodzeniu Filipka mój mąż, jako prezent za ów trud, podarował mi złoty zegarek Guess i stało się - zakochałam się w nim bez pamięci. Idealnie leży na moim wąskim nadgarstku, posiada " męską " bransoletę, prezentuje się klasycznie i elegancko. Nie trzeba nam żadnej innej biżuterii mając tego typu zegarek na ręku.
Jak to się mówi " daj komuś palec, weźmie ci rękę " szybko po tym cacku, zapragnęłam czegoś równie klasycznego, ale bardziej do użytku codziennego. Szkoda mi było chodzić w złotym zegarku na co dzień i go zwyczajnie niszczyć. I to marzenie niewiele później się spełniło, bo mój idealny mąż i syn podarowali mi białego Michaela Kors na dzień matki. Ci co znają mnie osobiście wiedzą, że chodzę w tym zegarku każdego dnia, ma większą tarczę niż ten z Guess`a, ale uwielbiam go i nie wyobrażam sobie dnia bez niego.
Pokażę Wam jeszcze męski zegarek jaki posiada mój mąż. Jest z firmy Guess. Zależało mu na tym, żeby pasek nie był z bransolety, więc ten okazał się idealny. Jest bardzo męski, pasuje do każdej stylizacji i tej sportowej i eleganckiej.
Myślę, że taki zegarek to idealny prezent dla każdego na Święta. Rok temu kiedy zaczynałam przygodę z blogowaniem, napisałam posta dotyczącego pomysłów na
prezenty świąteczne może znajdziecie w nich coś co Was zainteresuje. Trzymajcie się ciepło
xoxo
Ewka