wtorek, 14 lutego 2012

Happy Valentine`s Day





Kochani w ten jakże komercyjny dzień  życzę Wam mnóstwa miłości, szczęścia, spełnienia i oby każdy dzień był właściwym dla okazania miłości nie tylko ten dzisiejszy :)

My z mężem walentynek jakoś szczególnie nigdy nie obchodziliśmy, uważamy że mamy walentynki każdego dnia a nie tylko 14 lutego :), dlatego symbolicznie przygotowałam z tej okazji    "Karmelizowane gruszki w puszystym kremie " (zdjęcie powyżej) polecane przez Zosię na stronie www.makelifeeasier.pl jest przepyszne - polecam wam gorąco!, a od męża dostałam bukiet pięknych tulipanów.



 A Wy jak obchodzicie dzisiejszy dzień zakochanych ?

xoxo
Ewka

czwartek, 2 lutego 2012

" Bociani kurs " - relacja świeżo upieczonej mamuśki ! Cz. I - Jestem w ciąży

Hej kochani !

Pierwszy post z cyklu ciążowego dla przyszłych mamusiek - mam nadzieję że przypadnie Wam do gustu :) Na pierwszy ogień postanowiłam umieścić wzmiankę o opiece medycznej jaką ma zapewniona ciężarna kobieta w UK. Wszystkie informacje, które chcę Wam przekazać są tylko i wyłącznie moim doświadczeniem.

Wbrew pozorom "nadzór" nad kobietą w ciąży pod względem lekarskim w UK różni się znacznie od tego w PL, czasem miałam wrażenie, że jest on wręcz beztroski. Nad ciężarną opiekę sprawują lekarze GP i położne, nie ma opieki ginekologicznej ( jest ona dostępna tylko w przypadkach skomplikowanych ). Mieszkając za granicą przede wszystkim, czy to jesteśmy w stanie błogosławionym czy nie,powinniśmy zarejestrować się w najbliższej miejscu zamieszkania przychodni ( surgery ). Jak już to zrobimy na adres domowy przyjdzie nam karta z numerem NHS ( National Health Service - odpowiednik Narodowego Funduszu Zdrowia ), nazwą placówki w której się zarejestrowaliśmy oraz naszymi danymi.

Gdy już wiemy bądź podejrzewamy że jesteśmy w ciąży pierwsze co musimy zrobić to umówić się na wizytę w przychodni u GP ( General Practitioners - lekarz pierwszego kontaktu ). Lekarz na podstawie pierwszego dnia ostatniej miesiączki określi mniej więcej w którym tygodniu ciąży jesteśmy, zbada ciśnienie, zapyta o ogólny stan naszego samopoczucia i umówi nas z położną ( midwife ) lub da nam numer telefonu, aby zrobić to samemu. W moim przypadku dzwoniłam osobiście i na automatycznej sekretarce zostawiłam wiadomość ze swoimi danymi. Po paru dniach położna oddzwoniła i umówiła się na spotkanie. Pierwsza wizyta jest domowa, spotkanie takie trwa około 2 - 3 godziny, położna zakłada nam książkę ciąży ( antenatal, labour and birth records ) i zadaje mnóstwo pytań dotyczących nas, naszego partnera, adresu zamieszkania i pracy, numerów telefonów, grupy krwi oraz pyta o historię chorób przebytych przez nas i najbliższych członków rodziny ( medical history ), mierzy ciśnienie i bierze mocz do analizy ( urine samples ) oraz każe nam umówić się na pobranie krwi do analizy ( blood test ).

Później czekamy na list ze szpitala w którym określona zostaje data naszego pierwszego ultrasonografu  -  jest to zazwyczaj około 13 tyg.  ciąży. Wizyta owa związana jest z pomiarami wykluczającymi syndrom Downa .

W moim przypadku wykonywane były tylko 2 badania usg !!! Za jedno zdjęcie z usg  naszego maluszka płacimy w szpitalu 5 funtów !!!

Między czasie umawiamy się co miesiąc z położną na spotkania, tym razem już w przychodni, gdzie przynosimy próbkę moczu do badań, położna sprawdza nam ciśnienie, odczytuje wyniki krwi które też ona zaleca wykonać, sprawdza bicie serduszka dziecka  i pyta o nasze samopoczucie ogólne.

Drugie usg jest wykonywane około 22 tyg.  ciąży i wtedy sprawdzana jest prawidłowość rozwoju  płodu, dokładnie wszystkich elementów ciała dziecka. Na tym usg  jeżeli mamy życzenie możemy dowiedzieć się jaką płeć ma nasze maleństwo ( baby's sex ) . Później zostają nam już tylko wizyty u położnej w miarę zbiżającego się rozwiązania coraz częstsze. Położna na każdej wizycie kontrolnej uzupełnia naszą książkę ciąży, którą musimy zabrać ze sobą do szpitala i niestety już ją tam zostawiamy, bo zawiera wszystkie informacje ważne przy porodzie, czyli jak ciąże przechodziłyśmy, czy jest jakieś podwyższone ryzyko itd. . Ja swoją skserowałam a przynajmniej najważniejsze wiadomości żeby mieć na pamiątkę ;)

W ostatnich tygodniach ciąży koncentrujemy się na pisaniu planu porodu ( birth plan ) ,  w którym określamy swoje preferencje i życzenia dotyczące środków przeciwbólowych, osób obecnych w tej chwili z nami, w jakiej pozycji chcemy urodzić, czy dla dziecka chcemy witaminę K po porodzie w zastrzyku, czy chcemy zastrzyk przed urodzeniem łożyska itp. Szpital przydzielany jest ze względu na adres zamieszkania, możemy go zmienić ale musimy zrobić to z dużym wyprzedzeniem. Organizowane są również przedporodowe wizyty w szpitalu ( hospital tour ) gdzie dowiadujemy się na które piętro musimy przyjechać,  oglądamy sale porodowe i po porodowe, zadajemy nurtujące nas pytania.

Z bólami porodowymi  radzi się tu pozostać jak najdłużej w domu a wszelkie rady udzielane są telefonicznie. Jeśli przyjedziemy za wcześnie odsyłane jesteśmy z powrotem do domu. Konkretna data zostaje ustalona co do wywołania porodu i jest to 2 tygodnie od daty rozwiązania obliczonego na pierwszym usg.

W Wielkiej Brytanii po urodzeniu dziecka metodą naturalną opuszczamy szpital po 6 godz., jeżeli wszystko jest w porządku z nami i z dzieckiem oraz jeżeli dziecko zostało nakarmione,  najpóźniej zaś po 24 godz.
W Polsce pobyt w szpitalu trwa co najmniej 3 doby !!!

Po opuszczeniu szpitala codziennie odwiedzają nas w domu położne przeważnie do momentu aż odpadnie pępuszek. Następnie zobowiązane są nas zwolnić z takich odwiedzin. Około 10 dnia  po porodzie jak i w 6 tygodniu  po porodzie przychodzi do nas siostra środowiskowa ( health visitor ) , która od tej pory przejmuje opiekę nad nami i dzieckiem.

Tak to pokrótce wyglądało to w moim przypadku. Mimo że system jest zupełnie inny niż w Polsce ja jestem bardzo zadowolona i cieszę się że mogłam urodzić mojego synka tutaj. Jest tylko jedna zasada która wszędzie jest taka sama; pytajmy o wszystko nawet po sto razy jeśli mamy wątpliwości bo któż lepiej się o nas zatroszczy jak nie my same.
Życzę wytrwałości i powodzenia wszystkim przyszłym mamom zarówno tym na Wyspach jak i w każdym zakątku świata, a te obecne serdecznie pozdrawiam :)

xoxo
Ewka